Przepis babci Małgorzaty Muraszko, naszej trójmiejskiej ekspertki
Zrobiłam swoje pierwsze w życiu jagodzianki, z pomocą mamy i babci. Była to kooperacja trzech pokoleń. Jagodzianki babci pamiętam z dzieciństwa. Nigdy nie nazywaliśmy ich jagodziankami, to były “bułeczki z jagodami”. Czasem to był dżem jagodowy, czasem to były jagody z kompotu. A bułeczki zawsze były idealnie okrągłe. I za każdym razem parzyłam sobie podniebienie, bo chciałam je zjeść jak najszybciej.
Wyobrażałam sobie, że moje pierwsze jagodzianki będą idealnie okrągłe. Spoiler alert: nie były. Bo okazało się, że zawijanie jagodzianek to nie lada sztuka, trzeba w tym dużo wprawy i doświadczenia, którego ja nie mam.
Wyszły więc rustykalne, krzywe, popękane buły z jagodami (mrożonymi, bo czemu z nich nie korzystać, jeśli już są). Było w nich trochę za mało cukru (w jagodach i w cieście), miały trochę za dużo skrobi (jagody), ale cóż, nie wszystko za pierwszym razem wychodzi perfekcyjnie i zgodnie z planem.
Przepis na ciasto drożdżowe jest w mojej rodzinie od pokoleń, a nikt nie robi takich drożdżówek jak moja babcia (jeśli nie chcecie robić jagodzianek to można wrzucić to ciasto do keksówek, posypać kruszonką i wstawić do piekarnika. Wyjdzie znakomite ciasto!). Jej ciasto drożdżowe zawsze wychodzi najlepiej.
Nie jest to może przepis idealny, ale jest to przepis domowy. A domowe buły je się z jeszcze większą nabożnością. Zapraszam do wgryzania się!
Przepis na babcine jagodzianki
Zaczyn na ciasto drożdżowe:
- Kostka drożdży
- Szklanka ciepłego mleka
- Cukier (“na oko”) i sól (“szczypta”)
- Przesiana mąka (“na oko”)
- Garnek z ciepłą wodą
Rozdrobnione drożdże wymieszać ze szklanką ciepłego mleka, cukrem i solą. Dodać mąkę i odstawić do wyrośnięcia na garnek z ciepłą wodą (dzięki temu ciasto szybciej rośnie). Przykryć ściereczką. Poczekać chwilę, aż wyrośnie.
Ciasto:
- Pół kostki masła
- Trzy jajka
- Mąka (“na oko”)
- Cukier (“na oko”)
- Olej (“trochę”)
- Jagody: ja użyłam mrożonych (600 g), które po rozmrożeniu zasypałam cukrem pudrem i mąką ziemniaczaną. Do świeżych jagód powinna wystarczyć odrobina cukru, można też dodać ciut skrobi, żeby ciasto nie zamokło i nie powstał zakalec. Do jagód można dodać też trochę skórki z cytryny lub pomarańczy, żeby dodać im fajną cytrusową nutę.
Rozpuścić pół kostki masła i trzy całe jajka ubijać z cukrem, aż do rozpuszczenia cukru. Do zaczynu dodawać stopniowo mąkę, rozpuszczone masło i ubite jajka oraz trochę oleju. Wyrabiać ciasto ręcznie do momentu, aż ciasto nie będzie samo odchodzić od ręki. Gotowe ciasto postawić na ciepłej wodzie, przykryć ściereczką i zostawić do wyrośnięcia.
Wyrośnięte ciasto przełożyć na stolnicę (albo inną płaską powierzchnię), posypać trochę mąką i chwilę ugniatać. Podzielić ciasto na dwie części, a te dwie części na równe kulki. Z każdej połówki powinno wyjść od 6 do 8. Kuleczki rozwałkowywać i nakładać jagody. Ciasto skleić jak pieroga i ukulać na stolnicy (lub innej płaskiej powierzchni). Położyć na blaszce łączeniem na spodzie.
Powtórzyć ze wszystkimi drożdżowymi kuleczkami.
Gotowe buły posmarować jajkiem, wstawić do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni. Piec aż będą rumiane. Każda bułka wyjdzie inna, pewnie żadna nie będzie idealna. Będą duże albo małe, walcowate albo bardziej krągłe. Mogą pęknąć z boku albo na wierzchu. Jagody mogą z nich uciekać. Ale to się serio nie liczy. Ważne, że są swoje, domowe i można je wciągać z poczuciem dumy i sukcesu!
Tekst i zdjęcia: Małgorzata Muraszko
Korzystasz z jagodowych przepisów?
Świętujesz Dzień Jagodzianki?Oznacz #dzienjagodzianki i #jagodzianki na instagramie i dołącz do Klubu Wielkiej Jagody!